ASG Częstochowa

jubei · Wysłany: Nie 20:59, 07 Wrz 2008 Temat postu: 07.09.2008 - "powrót hicks'a"

bardzo fajna strzelanka,może się powtarzam ale niech żałują ci co nie byli,szczególnie "organizator",to się staje jakąś kurwa dziwną modą,wracając do tematu dzięki wszystkim uczestnikom,po niedawnych wydarzeniach miałem ochotę się wypiąć na czewę i przez długi czas nie pokazywać się na akcjach csa-dobrze że w tych zamiarach nie wytrwałem i przybyłem bo było bardzo przyzwoicie,myśle że to przede wszystkim kwestia osób które się strzelały-osoby nie z łąpanki czy tez zaraz po kupnie i szybkim tuningu,bez umiejętności,z całym szacunkiem ale po prostu byłem na 99% pewny ludzi z którymi dzisiaj się szło strzelać,że nie wypierdolą komuś serią po twarzy itp.,za co dziękuje jeszcze raz za przybycie

Mozzart

szkoda tylko ze to grono sprawdzonych osob zamyka sie w dosc malej liczbie Wink

(czytaj nie 100 osob Wink

)

ale jakby nie patrzec liczba ta ma tendencje zwyzkowa!

EuGene_Wolfe

Z przyjemnoscia tez bym sie pojawil, ale dwie strzelanki w jeden weekend to niestety za duzo jak na moje mozliwosci czasowe.

Ale z tym "organizatorem" to normalnie kopara mi opadla jak mi Stachu powiedzial heheheh. Wzor, panie, wzor!

Harry

Prawie jak powrót JEDI Wink

Co się stało z Hicksem ? Zaginął w akcji ?
Żałuję, że nie mogłem przybyć, ale niestety pakowanie, pakowanie, pakowanie... za pół godziny desantuję się nad morze, do zobaczenia w celownikach. Pozdro dla Hicksa, jak się znajdzie Wink

kolek102

przemiła wymiana,bez chamówy ,darcia mordy ,tak powinno być zawsze //organizator KICHA na całego //

Stachu

Bez niedomówień bez problemów, więcej takich spotkań proszę.
Co do organizatora to panowie spokojnie bez emocji niech się on sam najpierw wypowie czemu go nie było, przecież wypadki losowe się zdarzają, a pociąg z gdańska bywa bardzo niebezpieczny.

Crazy

Było bardzo fajnie, wrażenia pozytywne.
Jedyny zaskok to to że Hicksa nie było a nawet Harrison przyjechał Smile

(no offence of course ;])

Lt.Hicks

No i się odnalazłem... miałem fajne wakacje z jeszcze fajniejszą infekcją która przedłużyła mi je do czasu, aż byłem w stanie wytrzymać 10 H powrót do Gdańska. Wreszcie wykurowany do końca. Przynajmniej sie dobrze bawiliście i to ile osób przyjechało... nawet Harrison. Jak chcecie to potraficie... Wink